Stone Hill Inn, Stowe
The Round Hearth Café, Stowe
Edelweiss Mountain Deli, Stowe
Piecasso, Stowe
von Trapp Brewery & Bierhall, Stowe
Trapp Kaffeehaus, Stowe
Woodland Baking and Coffee, Stowe
Butler's Pantry Stowe
Vermont Artisan Coffee & Tea, Waterbury Center
Cold Hollow Cider Mill, Waterbury Center
Ben & Jerry’s Ice Cream Factory, Waterbury
Woodstock Inn & Resort, Woodstock
Richardson´s Tavern, Woodstock
Red Rooster, Woodstock
The Prince & The Pauper, Woodstock
Mon Vert Cafe, Woodstock
The Garlic, Killington
Soulfully Good Cafe, Woodstock
The Village Butcher, Woodstock
Relacja z pobytu TUTAJ
Ileż tu pyszności! I te zdjęcia, takie apetyczne... chyba muszę zrobić sobie jeszcze kanapkę (mimo umycia już zębów na noc xd)... Nie przypuszczałam, że w USA będzie restauracja "Szarotka"!
OdpowiedzUsuńP.S. Nie potrafię rozkminić, co to jest ta papka w szarym kolorze, tak jakby z orzechami i ziarnkami wanilii (ale posypana szczypiorkiem!), a obok w kubeczku owoce. Niemniej jeśli to zamówiliście, to na pewno też było dobre :-)
Marzyniu, nie widzialam Twojego komentarza, ale znalazl sie tu bez mojej moderacji, wiec go nie przegapilam mimo braku zamówienia.
OdpowiedzUsuńWiesz pojechalismy na weekend do Vermontu, bo tam jest najpiekniejsza jesien i mimo ze znamy te oklice bylismy tak zachwyceni, ze postanowilismy dluzej tam zostac i zwiedzilismy tyle fajnych rzeczy, ze musze poswiecic duzo czasu, aby to wszystko gdzies opisac. Restauracja z niemiecka nazwa nie dziwi, poniewaz tam mieszka wielu Niemców i Austriaków, m.in potomkowie znanej muzycznej rodziny von Trapp, której historie sfilmowano wiele razy m.in w Hollywood (The Sound of Music / Dzwieki muzyki)
Vermont to okolice z duza iloscia farm, tam tez produkuja syrop klonowy, bylismy tez w znanej (pewnie tez w Polsce) fabryce lodów Ben & Jerry’s, ale najpiekniejsze sa oczywiscie krajobrazy i piekne zadaszone mosty, których tam jest najwiecej. Domyslam sie, ze chodzi Ci o amerykanskie sniadanie w Butler´s Pantry. Bylo bardzo obfite, jak klasyczne amerykanskie sniadanie, a to o co pytasz to cos w rodzaju tostowanej chalki w sosie grzybowym. Owoce byly czescia skladowa sniadania, bo normalnie w miejscu tej chalki ludzie przewaznie zamawiaja omleta albo nalesniki.
Jedzenie jest tam wyjatkowo smaczne, bo prawie wszystko to lokalna zywnosc.
Dzięki za odpowiedź :-) W życiu bym nie wpadła na to, że to chałka, i nie wiedziałam, ze mieszka tam wielu Niemców. Lubię sobie czasem zajrzeć, co ta Marylcia zjadła pysznego i gdzie była. Buzienki!
OdpowiedzUsuńWiesz Marzyniu, kiedy zyla moja mama, wysylalam jej bardzo dokladne "sprawozdania" z kazdego wyjazdu, gdyz Ona podrózowla tak samo chetnie jak ja i interesowalo ja wszystko - nie tylko krajobrazy, ale i historia tych okolic, architektura no i oczywiscie kuchnia. Byla bardzo otwarta na nowosci, wiec czesto inspirowala sie zdjeciami takich potraw i dodawala je do jadlospisu. I tak mi zostalo do dzis - teraz inspiruje czasami innych, albo przynajmniej pokazuje im obce kuchnie.
UsuńKiedy patrze na moja pierwsza odpowiedz, zastanawiam sie jaka korektura jezykowa byla wlaczona, bo nie mam pojecia skad sie wzial ten "brak zamówienia" :))